Przeglądarka z liskiem może podążać wyznaczoną ścieżką, ponieważ obsługę Windows Hello Microsoft wprowadził już w Edge. Dzięki tej funkcji Firefox umożliwi logowanie do stron internetowych za pomocą skanowania twarzy, bądź odcisku palca (w zależności od tego, co oferuje Wasze urządzenie). Opcja ta jest już w trakcie testów i trafi do stabilnej wersji wraz z aktualizacją 66, której wydanie zostało zaplanowane na 19 marca.

Oczywiście biometryczne metody logowania będą działać jedynie w Mozilli Firefox w systemie Windows 10 na urządzeniu, które zapewnia kompatybilne czujniki zabezpieczeń – skaner odcisku palca, bądź dedykowaną kamerę.  W innym przypadku integracja z Windows Hello jest po prostu niemożliwa.

Źródło: TechDows via Instalki

W szeregach Microsoftu są osoby, które twierdzą, że podobną decyzję powinna podjąć Mozilla. Jeden tweet Kennetha Auchenberga (Microsoft Product Manager) wzbudził sporo kontrowersji ale jednocześnie rozgorzała dyskusja na temat dominacji Google w Internecie. 

Kenneth stwierdził, że Mozilla powinna zrezygnować z własnego silnika i dołączyć do Chromium ponieważ to, co robi teraz, to “budowanie równoległego wszechświata, którego używa mniej niż 5 procent internautów”.

Thought: It’s time for @mozilla to get down from their philosophical ivory tower. The web is dominated by Chromium, if they really *cared* about the web they would be contributing instead of building a parallel universe that’s used by less than 5%?https://t.co/0zi2NCtzb4— Kenneth Auchenberg (@auchenberg) 25 stycznia 2019

Na reakcję ze strony użytkowników nie trzeba było długo czekać. Wiele osób twierdzi, że budowanie alternatywnych produktów, które mogą konkurować z Chrome jest niezbędne dla zachowania zdrowia i równowagi w ekosystemie przeglądania. 

Auchenberg argumentuje jednak, że Mozilla mogłaby wiele wnieść do Chromium zamiast naciskać na własny silnik. 

Stanowisko Mozilli jest jasne. Firma chce nadal rozwijać własne projekty, w przeciwnym razie Google będzie miało całkowitą kontrolę nad technologiami przeglądania i byłoby to szkodliwe dla ogółu. 

Producent Firefoksa twierdzi, że nie konkuruje z Google ze względów biznesowych, a głównym motywem jest “zdrowie internetu i życia online”, które uzależnione jest od konkurencji i możliwości wyboru. 

Źródło: Instalki

Test został przeprowadzony na tym samym urządzeniu, z wykorzystaniem Windows 10 z aktualizacją Fall Creators Update. Polegał on na ciągłym strumieniowaniu tego samego materiału wideo. W takich warunkach Firefox całkowicie wyczerpał baterię po 9 godzinach i 52 minutach, a Google Chrome po 13 godzinach i 31 minutach.

Najlepiej wypadł oczywiście Microsoft Edge, uzyskując wynik 16 godzin i 8 minut. To ponad 2,5 godziny dłużej niż Google Chrome i 6 godzin więcej od Firefoksa.

Warto zwrócić uwagę, że tym razem Microsoft nie porównał swojej przeglądarki do Opery. W przeszłości dochodziło bowiem do przepychanek słownych pomiędzy deweloperami obu firm, którzy wzajemnie zarzucali sobie nie do końca rzetelną metodologię testów.

Źródło: Microsoft, Instalki

Jak widać, nadal wiele osób nie nosi się z zamiarem porzucenia starych systemów, dlatego też Mozilla zdecydowała się przedłużyć wsparcie wraz z wydaniem ostatniej wersji ESR 52.8. Dodatkowy okres ma dać czas zwłaszcza firmom na przejście na aktualne oprogramowanie Microsoftu spełniające odpowiednie standardy bezpieczeństwa.

Dodajmy, że wraz z wydaniem “liska” o numerze 57 popularna przeglądarka otrzyma nazwę Firefox Quantum. Jak zapewniają deweloperzy program ma charakteryzować się nawet dwukrotnie większą wydajnością w porównaniu do wersji 52 oraz 30% mniejszym zapotrzebowaniem na pamięć RAM. Jej premiera planowana jest na listopad.

Źródło: neowin.net via Instalki

Użytkownicy tych systemów są zmuszeni do pozostania przy Firefoksie 52. Warto jednak dodać, że wciąż będą otrzymywać aktualizacje bezpieczeństwa dla tej przeglądarki. Nie skorzystają jednak z nowych funkcji i rozwiązań.

W najnowszym wydaniu Mozilla wprowadza pierwszą część projektu Quantum, związaną ze stabilnością przeglądarki. Dzięki wykorzystaniu Quantum Compositor zmniejszone zostało prawdopodobieństwo błędu w trakcie wyświetlania grafiki. Deweloperzy wydzielili ten moduł do osobnego procesu. Nawet jeżeli ulegnie awarii, reszta przeglądarki pozostanie nienaruszona.

Mozilla Firefox 53 / Źródło: Instalki.pl

W wewnętrznych testach okazało się, że dzięki zastosowaniu Quantum Compositor ilość awarii przeglądarki zmalała aż o 10%. Moduł ten zostanie aktywowany u około 70% użytkowników Firefoksa, korzystających z systemów Windows 7-10 i kart graficznych od Intela, Nvidii lub AMD.

Firefox 53 otrzymał także dwa nowe „zwarte” motywy, przedstawiające odpowiednio jasną i ciemną wersję przeglądarki. Nowe schematy kolorystyczne można włączyć z poziomu menu dodatków.

Ciemny motyw kolorystyczny / Źródło: Instalki.pl

Twórcy odświeżyli też wygląd powiadomień, które są wysyłane przez niektóre strony.
Źródło/Zrzuty ekranu: Instalki

Taka praktyka ma miejsce nie od dziś, jednak tym razem gigant z Redmond ucieka się do metody zniechęcania użytkowników do Chrome oraz Firefoksa sugerując, jakoby przeglądarki te miałyby być mniej bezpieczne niż Edge.

Poniżej widzimy chmurkę z komunikatem, który wyświetla się tuż nad ikoną Microsoft Edge zlokalizowaną na pasku zadań.

Przykładowy komunikat dotyczący bezpieczeństwa przeglądarek

Ma to szczególne znaczenie w przypadku korzystania z notebooka. Czas pracy urządzenia można wydłużyć lub skrócić, w zależności od tego, jakiej przeglądarki używamy.

Według Microsoftu najlepszym wyborem jest Edge. Najnowszy test zestawia obok siebie największą konkurencję – Google Chrome, Operę, Mozillę Firefox i oczywiście Microsoft Edge.

Autorzy testu przeprowadzili go na czterech identycznych notebookach – Surface Book, w dwóch różnych scenariuszach. Pierwszy zakładał tradycyjne przeglądanie stron internetowych, drugi natomiast streamowanie tych samych materiałów wideo za pomocą Netfliksa.

W przypadku przeglądania Microsoft Edge okazał się od 24% do 43% bardziej energooszczędny. Jeszcze lepiej wypadł streaming wideo. W tym przypadku przeglądarka Microsoftu była lepsza nawet o 69%. Podczas gdy Firefox uzyskał wynik 5 godzin 11 minut, Edge działał przez 8 godzin i 47 minut.

Microsoft postanowił również skorzystać z metodologii opublikowanego niedawno testu Google Chrome, w którym użyto zapętlonego filmu w serwisie Vimeo. W tym przypadku Google Chrome wytrzymał 12 godzin i 8 minut. Lepiej poradził sobie oczywiście Microsoft Edge z wynikiem 13 godzin 25 minut. Najgorzej w teście wypadł Firefox – 8 godzin i 16 minut.

Wyniki przeprowadzone przez Microsoft wskazują na przewagę przeglądarki Edge. Pozostaje teraz czekać na odpowiedź ze strony Opery, która z pewnością przeprowadzi weryfikację.

Źródło: Microsoft via Instalki

W tym celu wykonano dwa testy. Pierwszy z nich to typowe przeglądanie popularnych stron internetowych. Drugi natomiast polegał na ciągłym streamowaniu wideo w jakości HD.

Jak się okazuje, z drugim wyzwaniem najgorzej poradził sobie Google Chrome, oferując zaledwie 4 godziny i 19 minut pracy. Dla porównania Mozilla Firefox to 5 godzin i 9 minut, natomiast Opera 6 godzin i 18 minut.

Czas streamowania wideo w rozdzielczości HD

Najlepiej spisał się oczywiście Microsoft Edge, osiągając wynik na poziomie 7 godzin i 22 minut. To o 70% dłużej niż w przypadku Google Chrome. Konkurencyjne rozwiązania poradziły sobie gorzej także w teście przeglądania stron internetowych.

Aby uwiarygodnić wyniki, Microsoft zaprezentował też dane zebrane przez telemetrię systemu Windows 10, pochodzące od milionów użytkowników. Także i tutaj Microsoft Edge charakteryzuje się najmniejszym zużyciem energii, a Google Chrome największym.

Średnie zużycie energii przez przeglądarki

Źródło: The Verge via Instalki

Statystyki za styczeń 2016 wskazują, że najpopularniejszą przeglądarką był Google Chrome. Był on wykorzystywany przez 57,75% internautów. Na drugim miejscu znalazł się Internet Explorer z wynikiem 15,99%, a zaraz za nim Mozilla Firefox – 15,98%. Ranking uzupełnia Safari i Opera z zasięgiem odpowiednio 4,59% i 2,03%.

Jak nietrudno zauważyć, w ścisłej czołówce zabrakło Microsoft Edge. Nowa przeglądarka Microsoftu jest wykorzystywana przez zaledwie 1,81% internautów. Niewielka popularność jest spowodowana między innymi faktem, że produkt jest dostępny wyłącznie w systemie Windows 10.

Ranking popularności przeglądarek – styczeń 2016 / Źródło: StatCounter

Niedługo Microsoft Edge powinien otrzymać wsparcie dla pierwszych rozszerzeń. Być może wtedy stanie się atrakcyjny dla użytkowników, którzy obecnie korzystają z rozwiązań konkurencji.

Źródło: StatCounter via Instalki

Najnowszy build 10568, który w weekend wyciekł do sieci, posiada nowy sposób nakłaniania do pozostania przy Microsoft Edge. Instalując inną przeglądarkę i ustawiając ją jako domyślną, Windows 10 wyświetli specjalny komunikat. Zachęca nas on, by przed skorzystaniem z innej przeglądarki zapoznać się z tym, co oferuje dla nas domyślna – Microsoft Edge.

Microsoft w komunikacie wymienia takie zalety, jak możliwość „pisania” po stronach internetowych, integrację z Cortaną czy też specjalny tryb czytania, który ułatwia zgłębianie artykułów.

Pod spodem znajduje się wielki, rzucający się w oczy przycisk, po kliknięciu którego Microsoft Edge pozostanie naszą domyślną przeglądarką. Chcąc ją zmienić, należy kliknąć w niewielki napis poniżej.

Komunikat, który pojawia się podczas zmiany domyślnej przeglądarki internetowej

Windows 10 już od premiery budzi kontrowersje związane ze zmianą domyślnej przeglądarki na inną, na co skarżyła się między innymi Mozilla. Teraz proces ten będzie dodatkowo utrudniony. O ile oczywiście rozwiązanie z nieoficjalnego buildu kiedykolwiek pojawi się w finalnej wersji systemu.

Źródło: The Verge via Instalki

Microsoft Edge miał być odpowiedzią na współczesne wymagania internautów, którzy chcą przeglądać sieć w wygodny i intuicyjny sposób. Niestety w przeglądarce zabrakło kilku ważnych rozwiązań, a internauci powrócili do znanych i sprawdzonych programów.

Właśnie dlatego wyniki tej przeglądarki do najlepszych nie należą. Pod koniec września była ona używana przez około 11% wszystkich użytkowników Windows 10 według statystyk udostępnionych przez Quantcast. Produkt Microsoftu przegrał nawet z Mozillą Firefox. Co ciekawe, największą popularnością wśród posiadaczy Windows 10 cieszy się Google Chrome. Przeglądarka ta jest wykorzystywana przez ponad 70% użytkowników tego systemu.

Czyżby zatem Microsoft Edge stał się niewypałem, podobnie jak przez wiele lat był nim Internet Explorer? Tego jeszcze nie wiadomo, w końcu Windows 10 jest stosunkowo młodym systemem, a Microsoft pracuje nad kolejnymi funkcjami swojej przeglądarki. W najbliższym czasie ma się między innymi pojawić obsługa dodatków i rozszerzeń.

Źródło: Instalki

Przedstawiciele Mozilli poinformowali, że 64-bitowy Firefox dla systemu Windows nie pojawi się w najbliższej przyszłości. Ma to związek z błędnym działaniem pluginu NPAPI w wirtualizowanym środowisku (tzw. piaskownicy).

„Błąd związany z wirtualizacją dotyczy wyłącznie 64-bitowej wersji Firefoxa, dlatego też zdecydowaliśmy się nie wydawać przeglądarki, dopóki wszystko nie będzie działać poprawnie. 64-bitowa wersja nie pojawi się wraz z Firefoxem 41” – czytamy w oświadczeniu firmy.

Najbliższa premiera wspomnianej przeglądarki w kanale stabilnym będzie zatem dotyczyć wyłącznie wersji 32-bitowej. Warto jednak wspomnieć, że 64-bitowa edycja znajduje się zarówno w kanale Nightly, jak i Beta. Zainteresowane osoby mogą ją już testować. Należy jednak pamiętać, że nie są to ukończone buildy i mogą zawierać błędy.

Źródło: Instalki

Najnowsza wersja Mozilli Firefox, która trafiła do kanału stabilnego, to przede wszystkim pełne wsparcie dla Windows 10. Użytkownicy nowego systemu Microsoftu mogą już bezproblemowo korzystać ze swojej ulubionej przeglądarki. Wszystkie znane błędy zostały bowiem wyeliminowane.

W przeglądarce pojawiła się również specjalna ochrona przed niepożądanym oprogramowaniem. Firefox będzie teraz blokował pobieranie niechcianego software’u.

Mozilla Firefox 40 za pomocą specjalnych kafelków będzie teraz prezentować strony, które mogą nas zainteresować. Dobieranie poszczególnych kategorii będzie się odbywać na podstawie naszej historii przeglądania.

Mozilla Firefox 40

Kontynuując kwestie bezpieczeństwa, programiści dodali ostrzeżenie do instalowanych rozszerzeń, które nie zostały podpisane przez Mozillę. Usprawniono również renderowanie obrazów w formacie JPEG – wykorzystują teraz mniej pamięci.

Źródło: Instalki

W opublikowanym liście czytamy, że Microsoft zignorował prywatne ustawienia i przyzwyczajenia użytkowników, narzucając własną wolę. Chris Beard nie mówi tego wprost, ale chodzi oczywiście o domyślą przeglądarkę w Windows 10 oraz sposób jej wybierania.

Podczas przeprowadzania aktualizacji do Windows 10 większość ustawień użytkowników pozostaje niezmieniona. Wszystkie pliki i foldery znajdują się na swoim miejscu. Niezmienione pozostają również aplikacje i zapisane w nich ustawienia.

Inaczej jest jednak w przypadku przeglądarki internetowej. W Windows 10 niezależnie od wcześniejszych wyborów domyślą przeglądarką jest Microsoft Edge. Uruchamiając np. Firefoxa system pyta nas, czy ustawić ją jako domyślny program. I w tym miejscu również nastąpiły zmiany.

We wcześniejszych systemach wystarczyło nacisnąć „Tak”, by przeglądarka ustawiła się jako domyśla. W Windows 10 po kliknięciu w twierdzącą opcję jesteśmy przenoszeni do specjalnego menu, gdzie manualnie musimy odszukać przeglądarkę i ustalić ją jako domyślną.

Ustawienie domyślnej przeglądarki wymaga od nas kilku kliknięć

Dla wprawionych użytkowników nie będzie to oczywiście problemem. Chris Beard obawia się jednak, że część internautów nie odszuka odpowiednich ustawień. Właśnie na to narzeka CEO Mozilli – bardziej skomplikowany proces wyboru domyślnej przeglądarki.

Czy jego list przyniesie jakieś efekty? Przekonamy się w nadchodzących tygodniach.

Źródło: Instalki

Firefox na Windows 10 w całej okazałości

By łatwiej zauważyć co się zmieni w stosunku do poprzedniej wersji “liska” na poniższym screenie porównano paski obu przeglądarki.

Porównanie przeglądarki Firefox z Windows 8 i Windows 10

Jak widać stara wersja była odrobinę szersza i miała większy rozmiar czcionek. W nowym Firefoxie zostały one zmniejszone, a pasek przeglądarki ściśnięty dzięki czemu otrzymujemy więcej przestrzeni służącej do przeglądania sieci. Warto zwrócić uwagę na rozszerzenia, których kolorowe ikonki znajdziemy w lewym górnym rogu.

Tak wygląda rozwinięty pasek adresu (przez Mozille nazwany Awesome Bar)

Nowy Firefox da nam również możliwość stosowania nakładek w kilku odcieniach. Co wy na to? Naszym zdaniem wygląda nieźle. Niestety nie wiadomo kiedy nowa przeglądarka Mozilli będzie miała swój debiut. Trudno wierzyć w to, że uda się ją ukończyć na premierę Windows 10. Ale poczekamy – zobaczymy.

Źródło: venturebeat.com

Według Net Market Share Internet Explorer był w maju zainstalowany na 55,15% wszystkich urządzeń. W kwietniu ta sama przeglądarka osiągnęła wynik 55,83%. Można zatem zauważyć nieznaczny spadek popularności.

Na drugim miejscu uplasował się Google Chrome. Z przeglądarki tej korzysta obecnie 26,37% wszystkich internautów – nieco więcej, niż miesiąc wcześniej. Trzecie miejsce należy do Mozilli Firefox z wynikiem 11,88%.

Kolejne pozycje nie mogą się pochwalić zbyt wysokim wynikiem. Safari jest użytkowane przez 4,93% internautów, a Opera przez zaledwie 1,23%.

Jeżeli weźmiemy pod uwagę konkretną wersję przeglądarki, na samym szczycie znajdzie się Internet Explorer 11 z wynikiem 26,08%. Zaraz za nim uplasuje się Internet Explorer 8. Trzeci w zestawieniu jest Google Chrome 42, który jest zainstalowany na 10,11% wszystkich urządzeń.

Ranking popularności przeglądarek internetowych – maj 2015 r.

Warto zaznaczyć, że Internet Explorer jest integralną częścią systemu Windows i z pewnością wpływa to na jego popularność. W rzeczywistości wykorzystanie przeglądarki Microsoftu może być nieco mniejsze.

Źródło: Net Market Share