Obecnie jedną z najpopularniejszych usług do kooperacji i komunikacji w zespołach, jest Slack. Jednak po piętach depcze mu kilku konkurentów, a największym z nich jest propozycja Microsoftu, czyli Teams. Jednak do tej pory aplikacja Microsoftu nie miała szans w bezpośrednim starciu ze Slackiem. Nie miała ale teraz wszystko może się zmienić. Dlaczego?

A no dlatego, że Microsoft Teams, który do tej pory dostępny był tylko w ramach płatnego pakietu Office 365, jest teraz darmowy. Bezpłatny plan ma pewne ograniczenia w stosunku do wersji płatnej. Są one jednak dużo mniejsze, niż przewidywano.

Darmowa wersja pozwala między innymi na:

• Nieograniczone wiadomości i wyszukiwanie.
• Dostęp dla gościa.
• Maksymalnie 300 użytkowników.
• Obsługa aplikaci Word, Excel, PowerPoint i OneNote w usłudze Teams
• Ponad 140 zintegrowanych aplikacji i usług.
• 2 GB na użytkownika i 10 GB magazynu udostępnionego.
• Grupowe i indywidualne (1:1) połączenia audio i wideo.
• Spotkania w kanale i udostępnianie ekranu.

Wszystko to dostępne na ponad 150 rynkach i w 35 językach (jest oczywiście język polski).

Slack przez ostatnie lata stał się monopolistą, zwłaszcza wśród mniejszych firm. Dlatego też Microsoft nie próbował nawiązać bezpośredniej walki z gigantem, wykorzystując siłę swojego pakietu Office 365 i budując markę Teams wśród większych graczy i korporacji. Firma, która korzysta od dawna z Office 365, nie miała konkretnego powodu, by przejść na Slacka i najczęściej wybierała Teams. Zwłaszcza że bardzo często, wcześniej korzystała ze Skype dla firm, którego Teams zastępuje w ramach pakietu Office 365.

Microsoft przyczaił się i postawił zaatakować na rynku zdominowanym przez Slacka dopiero wtedy, gdy Teams będzie naprawdę konkurencyjny i dopracowany pod względem funkcjonalności. Teraz zdecydowanie tak jest, a darmowa oferta, jaką Microsoft przygotował, jest naprawdę dobra. Dlatego też wróżę Microsoftowi sukces z starciu ze Slackiem, no chyba, że ten drugi ma jakiegoś asa w rękawie, w co wątpię.

Microsoft Teams to nic innego, jak rozbudowany czat stworzony z myślą o sprawnej pracy w grupie. Podstawowe założenia narzędzia są podobne, jak w Slacku. Zostały oparte na czterech filarach: czat dla zespołów, centrum pracy zespołowej, dopasowanie dla każdego zespołu oraz zabezpieczenia, którym można ufać.

Od jakiegoś czasu trwały testy wersji beta usługi. W tym czasie skorzystało z niej ponad 50 tys. organizacji na świecie, a Microsoft dodał ponad 100 nowych funkcji, w tym możliwość planowania spotkań, rozmowy głosowe z urządzeń mobilnych, wideorozmowy na Androidzie, integrację poczty e-mail i nowe zabezpieczenia.

W czerwcu pojawią się kolejne ulepszenia – m.in. dostęp do projektu dla osób spoza organizacji, lepsza integracja z Outlookiem czy bogatsza platforma dla programistów.

Z narzędzia mogą skorzystać wszyscy klienci biznesowi, posiadający aktywną subskrypcję Office 365.

Źródło: Aktualności Instalki

Ze względu na swoje zastosowania Slack jest często wymieniany jako konkurencja dla Skype, choć komunikator ten jest raczej ograniczony do ścisłego grona odbiorców, sprawdzając się przede wszystkim w pracy.

Jak podaje TechCrunch, powołując się na własne źródła, Microsoft rozważał w ostatnim czasie przejęcie Slacka za sumę 8 mln dolarów. Nie wszyscy w firmie byli temu przychylni. Wśród przeciwników takiego rozwiązania znalazł się Satya Nadella oraz Bill Gates. Ten ostatni tłumaczył, że zamiast kupować Slacka, należy usprawnić funkcje Skype’a.

Oczywiście samo wystosowanie propozycji nie oznaczałoby jednak, że Slack zostałby przejęty. CEO biznesowego komunikatora – Stewart Butterfield – przyznał ostatnio, że sprzedaż nie zawsze jest dobra dla rozwoju wybranego narzędzia.

Źródło: TechCrunch via Instalki