Pasek gry to nakładka ekranowa rozwijana przez Microsoft. Działa w każdej grze i dzięki niej można korzystać z funkcji przechwytywania zrzutów ekranu, rejestrowania filmów z rozgrywki, czy też rozmów ze znajomymi posiadającymi konto w usłudze Xbox.

Pasek gry w Windows 10 włączany jest domyślnie wewnątrz gry za pomocą kombinacji klawiszy Win + G. Jeśli jesteście osobą, która uwielbia grać z “własnym” soundtrackiem i słucha muzyki w tle, to po wywołaniu paska ujrzycie dodatkowo interfejs Spotify. Z jego poziomu możecie zmieniać utwory, poziom głośności odtwarzania oraz przeglądać zawartość playlist.

Dzięki zmianie nie będzie już konieczne minimalizowanie gry, aby sterować programem Spotify. Istnieją gry, które w trakcie ich minimalizowania potrafią scrashować, więc drobna zmiana wnosi naprawdę wiele pożytku.

Jeśli z jakiegoś powodu odinstalowaliście Pasek gry, możecie go pobrać bezpłatnie ze Sklepu Microsoftu.

Jednocześnie Spotify przypomina, że w usłudze czekają na graczy dedykowane im playlisty. Wśród nich jest między innymi lista utworów odtwarzanych rzekomo najchętniej przez graczy podczas grania w gry – Top Gaming Tracks.

Źródło: Spotify, Microsoft, Instalki.pl

Na razie nie mamy oczywiście połączenia w pełnej krasie, ale właśnie postawiono pierwszy krok – w najnowszej aktualizacji mobilnego Skype’a każdy z użytkowników tego komunikatora może skorzystać ze specjalnego dodatku integrującego Spotify, znajdującego się w menu okna konwersacji.
Ten dodatek pozwala na wyszukiwanie utworów, albumów, wykonawców czy playlist, jak również dzielić się muzyką czy też odsłuchać fragmenty wybranych piosenek. Na razie ta nowinka dostępna jest tylko dla użytkowników ze Stanów Zjednoczonych, ale na dniach funkcja zostanie udostępniona także reszcie świata.

To kolejna odsłona bardzo wzmożonej współpracy pomiędzy Microsoftem a Spotify. Po wyłączeniu usługi Groove Music gigant z Redmond rekomendował korzystanie właśnie ze Spotify w ramach zastępstwa, a popularna usługa streamingu muzyki jaka pierwsza opublikowała aplikację w formacie Win32 w Microsoft Store. Wygląda więc na to, że już wkrótce możemy spodziewać się kolejnych ruchów zbliżających do siebie obydwie firmy.

Źródło: neowin via Instalki

Tym samym usługa, która niegdyś była reklamowana jako pogromca innych konkurentów w tej dziedzinie – z wielkich, mocarstwowych planów wyszło więc naprawdę niewiele, a koncern z Redmond oficjalnie uznał swoją porażkę. Co prawda aplikacja pozwalająca na korzystanie z tego programu nadal pozostaje w Windows Store, ale możemy z niej korzystać tylko w odniesieniu do osób, które wciąż posiadają płatną subkrypcję – nie skorzystamy już z nowych abonamentów.

Co ciekawe, Microsoft już wkrótce przekaże dotychczasowym subskrybentom informację, w jaki sposób mogą zmigrować swoje playlisty do Spotify – to ciekawe rozwiązanie, dość niespotykane, ale jasno pokazujące, że ten technologiczny gigant się poddał. Z drugiej strony – może to i dobrze? Zaoszczędzone siły i środki z pewnością mogą być śmiało zainwestowane gdzie indziej. A jeśli chcecie kupić muzykę za pośrednictwem tej usługi, to musicie się spieszyć – macie czas do końca tego roku.

źródło: liliputing via Instalki

Nowa aplikacja muzyczna jest już dostępna do pobrania w wersji testowej bezpośrednio z Windows Store i działa wyłącznie w systemie Windows 10. Największą zmianą w nowej edycji jest przede wszystkim całkowicie zmieniony design. Microsoft zdecydował się na ciemne tło oraz specjalny panel zlokalizowany po lewej stronie. To za jego pomocą możemy przełączać się pomiędzy poszczególnymi opcjami odtwarzacza.

W centralnej części aplikacji prezentowani są artyści, albumy lub utwory – w zależności od tego, co wybierzemy. Po prawej stronie znajdziemy ostatnio odtwarzane płyty oraz playlisty przygotowane z myślą o nas.

Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że interfejs jest łudząco podobny do Spotify. Microsoft wzoruje się zatem na najlepszych.

Aplikacja muzyczna w Windows 10

Aplikacja muzyczna, która docelowo pojawi się w Windows 10, będzie umożliwiała odtwarzanie płyt oraz utworów muzycznych zlokalizowanych na naszym dysku. Będzie także obsługiwać usługę Xbox Music, która oferuje dostęp do milionów utworów muzycznych z całego świata. Odtwarzacz będzie również zintegrowany z iTunes i innymi sklepami. Po zakupieniu utworu pojawi się on w naszej bibliotece.

Ciekawie prezentuje się także funkcja umieszczania własnych utworów na dysku sieciowym OneDrive. Dzięki temu użytkownik będzie mógł je strumieniować na dowolne urządzenie z Windows 8.1 lub Windows 10 na pokładzie. Obsługiwana będzie również konsola Xbox One.

Źródło: The Verge via Instalki

Najnowsza aktualizacja aplikacji Spotify na Windows Phone przyniosła długo wyczekiwaną zmianę – możliwość korzystania bez konieczności płacenia abonamentu. Aplikacja działa identycznie, jak na innych platformach.

Użytkownik korzystający z darmowego konta może zatem słuchać swoich playlist, przygotowanych zbiorów muzycznych czy po prostu dyskografii wybranego artysty. Jedynym ograniczeniem jest fakt, że nie możemy wybrać konkretnego utworu. Te są odtwarzane w kolejności losowej.

Oczywiście w darmowej wersji programu co jakiś czas pojawiają się reklamy, ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Programiści usprawnili również moduł odpowiedzialny za wyszukiwanie artystów. Wyświetlane wyniki są teraz bardziej przejrzyste.

Najnowszą wersję aplikacji Spotify na Windows Phone można pobrać z Windows Phone Store.

Źródło: Spotify

Podczas wczorajszej konferencji Microsoft omawiał ilość nowych aplikacji, jakie pojawiły się na Windows 8. Na ekranie wyświetlono między innymi kafelek z WhatsApp, czyli wspomnianym już komunikatorem.

Jakby tego było mało, prowadzący prezentację wspomniał, że WhatsApp jest już dostępny na Windows 8. Pomyłka, czy może przypadkowa zapowiedź tego, co deweloperzy przygotowują od miesięcy? Raczej to pierwsze, co potwierdził już między innymi szef WhatsApp – Neeraj Arora.

Microsoft zaliczył wpadkę także z innymi aplikacjami – Pandora, WeChat i Spotify. Żadna z nich nie jest dostępna w kafelkowej formie na Windows 8. Sporo ludzi zostało wprowadzonych w błąd, a gigant z Redmond musi się tłumaczyć.

Źródło: Softpedia