Twój przykład jest bez sensu. Nie można w żaden sposób porównać gwałtu z piractwem komputerowym. Gwałt polega na przemocy fizycznej, oczywiście, że dziewczyna nic nie traci, tak jak Ciebie pobiją to też nic nie stracisz (chyba, że zęba;-) ) ale to jest zupełnie inny przypadek niż piractwo komputerowe. Odbywa się ono bez jakiejkolwiek przemocy.
Autor nie traci swojej pracy (czy jak to napisałeś wartości intelektualnej), ponieważ ta praca jest tylko kopiowana. Co więcej, autor programu zyskuje więcej użytkowników swojej pracy i praca staje się również popularniejsza.
Co jest lepsze, żeby używało program 100 osób i wszystkie legalnie czy żeby używało program 1000 osób, a z tego 150 legalnie?
Powtarzam, gdybym nie miał pirata NIGDY bym nie kupił tego programu, tak jak i wielu innych użytkowników piratów, więc autor i tak nic by nie zyskał, więc o co chodzi? Użyjcie proszę RACJONALNYCH argumentów. Wyznaję zasadę, że jeśli coś mi potrzebne do pracy i na czymś zarabiam to kupuję oryginał (mam instrukcje, mam support, mam pewność, że wszelkie patche będą mi działały, mam święty spokój), ale jeśli używam czegoś hobbystycznie, właściwie, żeby tylko tym się pobawić, a i tak bym tego nigdy nie kupił... to pirat :-)
Przykład: zawodowo zajmuję się dźwiękiem i mam oryginalnego Logic Pro (tak, używam Maca...) w wolnym czasie lubię pobawić się grafiką, więc mam pirata Photoshop.
No to już masz po wynikach... zapraszam do siebie na UW jeśli masz zamiar kontynuować naukę ;-)