Tak, tak, ja również wiem coś o tym. Kuzynka kupiła niedawno laptopa (co prawda nie asusa a acera) ale też było od cholery tego badziewia.
Office Trial, Kaspersky Trial no i co było najgorsze jakieś beznadziejne gierki dla małych dzieci w wersji demo. Ponad 20 różnych gierek łącznie
zajmowały ponad 2,5GB. Dołączając jeszcze kilka programów użytkowych, z czego 2 programy w wersji trial dawało łącznie 3GB niepotrzebnego syfu.
Pytam się, po co to wszystko? Czy oni zgłupieli?. Przez to system bardzo zmula. Oni nie chcą nikogo uszczęśliwić na siłę tylko chcą użytkownikowi
utrudnić życie, ponieważ po przywracaniu systemu z płytki recovery trzeba to od nowa wszystko usuwać.
Dla mnie to głupota. No bo przecież nikt nie będzie grał w takie gierki dla przedszkolaków i na dodatek po angielsku.