Witam,
w naszej firmie jest kilkanaście komputerów z Windows 7 i kilkadziesiąt z Windows XP.
Router działa na Vyattcie.
Od kilku dni mamy dziwny problem.
Wszystkie komputery działające TYLKO na Windows 7 nie mają wyjścia "na świat" czyli nie mają internetu, natomiast "widzą" wszystkie maszyny wewnątrz sieci (w LAN'ie).
Pingowanie - na stacjach z W7 - każdego adresu zewnętrznego czy to po nazwie czy po adresie kończyło się niepowodzeniem. Tracert oczywiście też bez rezultatu.
Bez problemu dostają adres z DHCP'a, ale internetu nie ma, tylko LAN. Nic nie było zmieniane routerze od bardzo dawna. Reguła dropowania odnosi się tylko do adresów przychodzących z WAN'u.
Na routerze wszystko z LAN'u ma pełne wyjście na świat - wg reguł.
Natomiast stacje robocze na Windows XP takich problemów nie mają. Wszystkie XP-ki maja normalne połączenia, dostęp do internetu, hulają prawidłowo.
Następna dziwna sprawa jest taka, że jeśli z routera pinguje maszynę z W7 nie mającą dostępu do internetu, połączenie wraca. Jest pełny dostęp, ale na około 15-30 minut. Po restarcie również brak internetu (LAN jest). Zapuszczam ping z routera, internet wraca.
Przeszukałem masę wątków na różnych forach, stosowałem różne porady (wyłączenie IPv6, diagnostyka, przeinstalowanie TCP/IP, ustawienie na stałe adresu ip komputera aby nie dostawał adresu z DHCP'a i jeszcze jakieś porady, których już nie pamiętam) nic to nie daje.
Teraz już nie wiem czy to wina Windowsa 7 czy może router się wali.
Jeśli ktoś ma jakieś sugestie bardzo proszę o info, bo już zaczynam mieć dość pingowania kilkunastu maszyn z routera co kilkanaście minut.
Pozdrawiam
Jacek