Witam.
Właśnie pobrałem Windowsa 7. Ściągnąłem wersję RMT specjalnie wersję 64, aby być pewnym, że wszystko będzie działało, bo w końcu jest to wersja finalna. Błędy ściągania mogę wykluczyć ze względu na to, że checksumy się zgadzają.
No i tak. Zacząłem od instalacji, co dziwnym nie jest. Wszystko idzie ładnie, tworzę sobie partycję pod Win7, formatuję i zaczynam właściwą instalację. I tutaj pierwsze rozczarowanie - przy rozpakowywaniu plików windowsa dostałem pierwszy raz bluescreenem po twarzy. Pomyślałem sobie, że to pewnie jakiś byle błąd, więc uruchomiłem instalator ponownie, przy czym odpiąłem od kompa wszystkie urządzenia USB i inne niepotrzebne rzeczy - tak dla bezpieczeństwa. No i zadziałało - bluescreenem po twarzy dostałem dopiero przy 6% instalacji... Kolejne podejście - tym razem w odłączonym wszystkim niepotrzebnym i uruchomionej instalacji w trybie awaryjnym - UDAŁO SIĘ. Instalacja zakończona.
Przyszedł czas na sterowniki. Na pierwszy rzut poszła karta graficzna. Ściągnąłem sterowniki od ATI specjalnie pod moją nową HD4850. Sterowniki do Windows7 64bit - wszystko idealnie dobrane. No więc zaczynam instalacje. Wszystko przebiega sprawnie, do czasu aż system nie wyprodukuje cudownego błędu o tym, że instalator napotkał niespodziewany błąd. Drugie podejście - druga porażka, tyle że tym razem system postanowił odeprzeć moje próby instalacji sterowników w sprawdzony sposób - bluescreenem. Pomyślałem sobie 'sram na sterowniki - instaluję modem do nazistrady'. No to zabieram sie do roboty. Zasysam sterowniki do mojego modemu pod Vistę 64, gdyż wszyscy takie ściągają i działają bez zarzutu. Instaluję. Przy pierwszym podejściu, standardowo oberwałem BSoD'em. Drugie podejście niby udane, tyle że system na przemian wygenerował 2 komunikaty. Pierwszy mówił, że modem został zainstalowany prawidłowo i jest gotowy do działania. Drugi, że urządzenie nie zostało poprawnie zainstalowane - cóż, wszystko jasne. No to próbuję się połączyć. Nic z tego. Oczywiście błąd, że modem nie jest gotowy, czy coś takiego. Próbuję więc kolejny raz - znowu inny błąd. Ile razy próbowałem, tyle też razy generował się coraz to nowszy komunikat o błędzie, aż w końcu zobaczyłem pięknego BSoD'a. Na tym kończę dzisiejszą batalię.
Jak myślicie. Dlaczego ten Windows jest, za przeproszeniem, taki zjebany? Komp jest nowy - ma chyba z tydzień. Sevena instalowałem dlatego, bo wszyscy zachwalali, jak to im Crysisy i GTA IV płynnie chodzą. A u mnie dupa - nawet sterowniki nie chcą się zainstalować. Jedyne, co mnie cieszy, to fakt, że miałem dźwięk od samego początku. A co do 7, to rozczarowałem się i to bardzo. Jedyne, co jest w nim lepszego od XP, to chyba tylko wygląd i nic więcej.
A co do bluescreenów - za każdym razem ich kod i nazwa były inne. Raz błąd CANNOT_HANDLE coś tam, raz błąd CACHE_MANAGER, raz znów coś innego.
A jeśli chodzi o temat, to proszę Was, abyście sami opowiedzieli, czy wasze próby instalacji Win7 i późniejszej jego eksploatacji były owocne czy może też wszystko kończyło się fiaskiem tak jak u mnie. Mile widziane jakieś porady.
Pozdrawiam.