Podczas jednego ze szczytów Parlamentu Europejskiego, w którym udział brała przedstawicielka Microsoftu, padły słowa na temat podatności wolnego oprogramowania na wszelkiego rodzaju ataki i wymuszenia. Według giganta z Redmond, ryzyko jest znacznie większe niż w przypadku klasycznego software’u.
Dorothee Belz – przedstawicielka Microsoftu, zjawiła się w Parlamencie Europejskim w celu wytłumaczenia kwestii szpiegowania europarlamentarzystów przez NSA. Przy okazji padły słowa na temat wolnego oprogramowania, które według Belz jest o wiele bardziej podatne na wszelkiego rodzaju ataki.
„Wolne oprogramowanie jest wspaniałe pod względem swojej otwartości. Niestety dotyczy to również tych osób, które pragną tworzyć luki w zabezpieczeniach i wykorzystywać je później do własnych celów. Można powiedzieć, że wolne oprogramowanie stwarza większe ryzyko i umożliwia niepożądaną aktywność ze strony osób trzecich” – powiedziała Dorothee Belz podczas swojego wystąpienia.
Tymczasem sporo luk w zabezpieczeniach można także znaleźć w przypadku płatnych programów i systemów. W sieci wielokrotnie udowadniano, jak łatwo jest złamać zabezpieczenia którejkolwiek z platform giganta z Redmond. Wystarczy chociażby syntezator mowy.
Źródło: Softpedia