Gdy trzy lata temu na rynku debiutował Windows 8, wiele osób kręciło nosem na nowy wygląd i całkowicie odmienną konstrukcję. Microsoft pozbył się bowiem klasycznego Menu Start i zastąpił je ekranem startowym z kafelkowymi aplikacjami, co nie do końca przypadło do gustu użytkownikom. W przypadku Windows 10 gigant z Redmond stara się nie popełnić drugi raz tego błędu, przygotowując system będący mieszanką znanych i lubianych rozwiązań. Czy to faktycznie ma sens?
Windows 8 był w ocenie użytkowników jednym z najgorszych systemów Microsoftu. Gigant z Redmond próbował wymusić korzystanie z kafelkowych aplikacji i to właśnie na nich skupił najwięcej uwagi. Niestety było to nietrafione rozwiązanie – użytkownicy urządzeń desktopowych po prostu nie chcieli korzystać z dotykowych aplikacji i byli przyzwyczajeni do innego funkcjonowania systemu.
Z tego też względu Microsoft wydał aktualizację Windows 8.1, która wprowadziła kilka elementów usprawniających działanie systemu na desktopach. Od tego czasu opinie o tym systemie wyraźnie się poprawiły, choć do pełni szczęścia wciąż brakowało kilku funkcji. Windows 10 ma być zwieńczeniem przygody Microsoftu i wypośrodkowaniem oczekiwań. Amerykańska firma chce uszczęśliwić zarówno posiadaczy tabletów z ekranami dotykowymi, jak i klasycznych użytkowników PC, którzy do kontroli wykorzystują klawiaturę i myszkę. Tylko czy jest to w ogóle możliwe?