Na rynku smartwatchy od dawna panuje stagnacja – niepodzielnie rządzi Apple, swoja działkę wykroiły Samsung czy Xiaomi, a reszta próbuje na tym rynku po prostu zarobić. Tym ciekawiej brzmią więc informacje o sprzęcie, który nigdy nie ukazał się (i raczej już tego nie zrobi) na rynku.
A mowa o Xbox Watch – smartwatchu Microsoftu, który ujrzał światło dzienne dopiero teraz, zapewne kilka lat po planowanej premierze. Widok jest bowiem dość osobliwy – to bowiem wręcz ascetyczny sprzęt z rozwiązaniami, które z dzisiejszego punktu widzenia są już mocno przestarzałe.
Xbox Watch; uruchomiona aplikacja Workouts
W oczy uderza bowiem bardzo niska rozdzielczość ekraniku i niezbyt szeroka paleta kolorów, jak również dość ubogi wybór aplikacji – wśród nich jest GPS, Workouts do śledzenia aktywności fizycznej, ustawienia oraz specjalny tryb debugowy dla deweloperów pracujących nad sprzętem. No i trzeba przyznać, że Xbox Watch to także niekoniecznie urodziwy sprzęt.
Finalnie może to i lepiej, że Xbox Watch nigdy nie ujrzał światła dziennego? Nie był to raczej projekt rewolucyjny, a Microsoft ostatnimi czasy bardzo słabo poczyna sobie na rynku mobile, praktycznie nie istniejąc także w działce wearables. Ten sprzęt także czekałby zapewne bardzo smutny koniec.