Departament Obrony Stanów Zjednoczonych rozpoczął migrację do systemu Windows 10. Procesem aktualizacji objęte są wszystkie komputer i tablety, nawet te, które służą do przechowywania ściśle tajnych informacji.
Przedstawiciele amerykańskiej armii wyjaśniają, że aktualizacją do Windows 10 nie zostaną objęte wyłącznie telefony z systemem Windows oraz serwery.
Przesiadka na nowszy system jest spowodowana kwestiami bezpieczeństwa. Departament Obrony wyjaśnia, że posiadając najnowsze rozwiązanie łatwiej jest przeciwdziałać ewentualnym cyberatakom, a zarządzanie wewnętrznymi sieciami jest bardziej przejrzyste.
Łącznie Microsoft podpisał umowę na migrację ponad 4 mln komputerów do końca 2017 roku. Już teraz jednak napotkano na problemy, które są poważną przeszkodą w procesie aktualizacji.
Jak się bowiem okazuje, spora część komputerów amerykańskiej armii jest na tyle przestarzała, że zdalne przeprowadzenie aktualizacji jest na nich niemożliwe. W takim przypadku wymagana jest manualna instalacja na każdym stanowisku z osobna, a co za tym idzie, konieczne jest zatrudnienie dodatkowych specjalistów. Na co obecnie nie ma pieniędzy.
W efekcie część jednostek nie zostanie zaktualizowana do Windows 10. Przykładem jest między innymi Marine Corps. Zaledwie 10% wszystkich komputerów tej jednostki nadaje się do zdalnej aktualizacji. W związku z tym część urządzeń zostanie zaktualizowana do Windows 10, podczas gdy reszta poczeka na zakup nowego sprzętu.
Co ciekawe, wszystkie komputery zostaną zaktualizowane bezpośrednio w budynkach Departamentu Obrony, niezależnie od tego, czy spełniają one minimalne wymagania. W przypadku przestarzałych urządzeń Microsoft zastosuje okrojoną wersję Windows 10, pozbawioną niektórych funkcji.
Dlaczego w takim przypadku w ogóle decydować się na aktualizację? Przedstawiciele departamentu wyjaśniają, że pomimo braku nowych funkcji, wzmocnione zostaną zabezpieczenia infrastruktury i konieczne jest, by Windows 10 znalazł się na wszystkich urządzeniach.
Źródło: Instalki