Microsoft Edge to przeglądarka, która po premierze systemu Windows 10 miała być konkurencją dla Mozilli Firefox oraz Google Chrome. Od czasu prezentacji nowych “okienek” minęło już sporo czasu i okazuje się, iż Edge nie jest tak popularnym programem, jak podawał producent. W większości z tej przeglądarki korzystają po prostu… boty.
Gigant z Redmond chwalił się popularnością Microsoft Edge praktycznie na każdym kroku oraz pokazywał wykresy, według których z programu miało korzystać naprawdę sporo użytkowników. Firma Net Applications w najnowszym raporcie zdradza jednak, iż statystyki mogą kłamać. Aktywność w przeglądarce Edge miała być podbijana botami…
Amerykanie podawali, iż Edge ma około 28 procent udziałów w rynku przeglądarek. Według Net Applications jest to 13 %, czyli mniej niż połowa, porównując z oficjalnymi danymi. Co gorsza, zainteresowanie użytkowników przeglądarką Edge spada z miesiąca na miesiąc (bez znaczenia ma w tym przypadku ruch generowany przez boty). Net Applications szacuje jednak, iż aż 30% ruchu w Microsoft Edge nie stanowią ludzie. Dla firmy z Redmond to po prostu… katastrofa.
Jeśli Microsoft nie podejmie żadnych działań to może się okazać, iż przeglądarka Edge pozostanie po prostu dodatkiem do Windowsa, który służy… do pobrania Google Chrome czy Firefoxa.
Źródło: Computerworld via Instalki