Jeśli korzystasz z IE, każdy twój ruch może być śledzony. W wersjach 6-10 przeglądarki Internet Explorer można wykorzystać lukę, której Microsoft nie zamierza łatać. Wada umożliwia śledzenie ruchów kursora na całym ekranie, nawet jeśli jest okno IE jest zminimalizowane. Problem polega na tym, że co najmniej dwie firmy analityczne wykorzystują exploita do śledzenia zachowań użytkowników na miliardach stron. Ruchy myszy są obecnie śledzone bez wiedzy i zgody użytkownika.
Istnieją dwa problemy związane z opisywaną wadą. Pierwszym jest fakt, że w przypadku korzystania z wirtualnej klawiatury, exploit może być używany do śledzenia wpisywanego tekstu. Drugą kwestią jest niewątpliwie bulwersujący fakt – dlaczego Microsoft nie zamierza naprawiać tej luki, jeśli korzystają z niej agencje reklamowe, które śledzą użytkowników bez ich zgody?
Zgodnie z podanym w artykule źródłem, Microsoft poinformowano o exploicie 1 października 2012 roku. Niestety, na zgłoszenie spółka odpowiedziała, iż nie ma w planach rozwiązania tego problemu. Cóż za rażący brak konsekwencji! Microsoft włącza domyślnie funkcję “Do Not Track” w Internet Explorerze, ale zezwala reklamodawcom na śledzenie użytkowników bez ich wiedzy.
Źródło: TechRadar