14 milionów instalacji w przeciągu pierwszych 24 godzin, 162 na sekundę – tak obecnie wygląda bilans po premierze Windows 10. Każda aktualizacja wymaga pobrania paczki plików, która waży około 3 GB. Tak duża ilość danych stawia spore wyzwanie przed serwerami Microsoftu. Jak się okazuje, gigant z Redmond wykorzystuje również łącza użytkowników do udostępniania aktualizacji.
Windows Update Delivery Optimization to zaszyta w Windows 10 usługa, która działa na zasadzie typowego klienta sieci torrent. Każdy użytkownik Dziesiątki, który wyraża na to zgodę, udostępnia swoje pliki instalacyjne innym osobom, dzięki czemu odciążane są serwery Microsoftu.
Problem w tym, że funkcja ta jest włączona domyślnie. Użytkownicy nieświadomie wysyłają zatem aktualizacje do innych osób. Oczywiście jest to w pełni legalne i co więcej – zgadzając się na ten proces odciążamy serwery Microsoftu. Z drugiej jednak strony obciążamy nasze łącze, co może mieć negatywny wpływ na szybkość funkcjonowania sieci.
Wysyłanie plików do innych użytkowników można oczywiście wyłączyć. Wystarczy przejść do ustawień systemu, a następnie otworzyć zakładkę „Aktualizacja i zabezpieczenia”. Z tego miejsca udajemy się do opcji zaawansowanych i klikamy „Wybierz sposób dostarczania aktualizacji”. Następnie wyłączamy funkcję udostępniania.
Funkcję udostępniania aktualizacji można wyłączyć w ustawieniach
W swoim założeniu funkcja jest przemyślana i pozwala na przyspieszenie procesu aktualizacji. Szkoda jednak, że Microsoft nigdzie nie ostrzega nas, że wykorzystuje nasze łącze. Sami musimy to odkryć w ustawieniach systemu.