UOKiK i GIODO sprawdzają Windows 10 pod względem praktyk inwigilacyjnych – informuje Gazeta Prawna. Urzędy chcą między innymi zweryfikować, czy Microsoft stosuje się do polskiej ustawy o prawach konsumenta.
Specjaliści są zgodni, że Microsoft zbiera zbyt dużo danych. Niektórzy wskazują, że informacje pozyskiwane przez amerykańską firmę nie są potrzebne do poprawnego funkcjonowania systemu Windows 10. Pojawiają się sugestie, że gigant robi to w celach marketingowych, nie do końca wyjaśniając, gdzie dokładnie zebrane dane trafiają.
Przedstawiciele GIODO przyznają, że współpracują z rzecznikami ochrony danych z państw członkowskich Unii Europejskiej. Przełomem jest tutaj francuski CNIL, który nakazał Microsoftowi dostosowanie się do lokalnych regulacji. Podobnie chcą postąpić inne kraje UE – podaje Gazeta Prawna.
Wśród zarzutów przeciwko Microsoftowi często wymienia się zbyt szeroki zakres zbierania danych telemetrycznych. Gigant nie informuje również, w jaki sposób przetwarza dane osobowe. Wytykana jest też wymiana danych osobowych pomiędzy poszczególnymi filiami Microsoftu.
Takie działania mogą być niezgodne z ustawą o prawach konsumenta i o ochronie danych osobowych. Właśnie z tego względu UOKiK rozpoczął sprawdzanie wszystkich doniesień. Weryfikowana jest między innymi sprawa darmowej aktualizacji do Windows 10. Urząd bada, czy Microsoft podczas nakłaniania do instalacji w odpowiedni sposób oznaczył zmiany w umowie licencyjnej. Użytkownik mógł bowiem myśleć, że obowiązuje go umowa, którą zaakceptował wraz z instalacją starszego systemu.
Uwagę GIODO zwraca natomiast ekspresowa instalacja systemu Windows 10, która domyślnie włącza mechanizmy śledzenia użytkownika. Urzędnicy przestrzegają przed korzystaniem z tej funkcji.
Urzędy nie wydały jeszcze żadnego oficjalnego komunikatu w sprawie. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości Microsoft będzie musiał dostosować swoje działania do polskiego prawa.
Źródło: Gazeta Prawna via Instalki