W wywiadzie udzielonym serwisowi Kotaku na trwających właśnie targach Gamescom 2015, przedstawiciele Microsoftu opowiedzieli o zabezpieczeniach, w które wyposażona będzie ich nowa usługa Xbox Game Preview. Będzie to odpowiedź Giganta z Redmond na steamowe Early Access i oczywiście nie zabrakło delikatnej szpilki wbitej (choć nie bezpośrednio) konkurencji.
Steam Early Access to na pewno bardzo ciekawy koncept, który jednak wciąż mocno kuleje z winy nieuczciwych twórców gier. Deweloperzy sprzedają gry, które nie zostały jeszcze ukończone, a otrzymane w ten sposób pieniądze powinni przeznaczyć właśnie na domknięcie projektu. Niestety często zdarza się, że dany tytuł zostaje porzucony, a oszuści ulatniają się ze zdobytymi pieniędzmi. Valve stara się jak może by chronić użytkowników swojej platformy ale nie zawsze im się to udaje.
Microsoft zapewnia, że będzie dokładnie sprawdzał każdą grę oraz jej twórców, którzy będą chcieli udostępnić swój tytuł w ramach ich programu. Choć zabrakło jako takich konkretów to dowiedzieliśmy się, że prócz oceny jakości danej produkcji, prześwietlone ma zostać także samo studio pod kątem wypłacalności. Wygląda więc na to, że będzie trochę bardziej restrykcyjnie niż w konkurencyjnym Early Access.
Co ciekawe Gigant z Redmond nie zamierza używać Xbox Game Preview wyłącznie do wydawania gier niezależnych deweloperów ale także planuje w jego ramach wypuszczać swoje własne, “duże” produkcje. Nowa usługa ma być świetnym sposobem na to by komunikować się ze społecznością graczy i gromadzić ich opinie np. po ukazaniu się w niej wersji beta jakiegoś tytułu.