Wydawać by się mogło, że Google ma monopol na rynku wyszukiwarek internetowych. Niektórzy internauci nie zdają sobie nawet sprawy z tego, że w sieci znajduje się wiele innych tego typu stron, oferujących przeszukiwanie zawartości internetu. Jedną z nich jest Bing od Microsoftu, który z miesiąca na miesiąc zyskuje większą, aczkolwiek wciąż minimalną, popularność. Nic dziwnego, że koncern z Redmond musi do niego cały czas dopłacać.
Jestem pewna, że na pytanie “jaką stronę internetową masz ustawioną jako stronę domową w swojej przeglądarce internetowej” większość z internautów odpowie, że wyszukiwarkę internetową – najwięcej oczywiście Google. A co z Bing? Czy jego istnieje jest w ogóle opłacalne?
Odpowiedź, na chwilę obecną, jest bardzo prosta: nie. Bing obecnie jest całkowicie nierentowny. Przez ostatnie dwa lata, od 2009 roku, Microsoft stracił na swojej wyszukiwarce internetowej już 5,5 miliarda dolarów (tak, miliarda!).
Przedstawiciele Microsoftu twierdzą, że zadaniem Bing wcale nie jest bezpośrednia rywalizacja z Google (nie ma to jak przyznanie się, że rywal jest nieosiągalny!). Bing ma być produktem wykorzystywanym przez partnerów Microsoftu oraz instalowanym w urządzeniach Microsoftu: smartfonach z Windows Phone oraz nadchodzących urządzeniach z Windowsem 8.
Czy (i kiedy) Bing przestanie generować straty? Tego na razie nie wiadomo. Analitycy twierdzą jednak, że Microsoftowi musiałoby się udać podwoić udział Bing w rynku wyszukiwarek aż dwukrotnie. Na chwilę obecną jest to nieosiągalny plan.
Źródło: Chip