Zapewne większość użytkowników komputerów osobistych pragnie korzystać ze sprzętu wydajnego, zapewniającego wysoki komfort pracy i zabawy. Niestety, nie każdy ma taką możliwość. Z tego też powodu sporym zainteresowaniem cieszą się eksperymenty internautów, w których wymagające gry uruchamia się na PCtach o konfiguracjach daleko odbiegających od tych, które figurują w minimalnych wymaganiach poszczególnych produkcji. Warto tym samym zwrócić uwagę na dokonanie pewnego 16-latka, który zmusił do współpracy system Windows 10 na maszynie zupełnie do tego nieprzystosowanej.
Nie jest żadną tajemnicą to, że system Windows 10 wymaga mniej więcej 1 GB pamięci RAM, by w ogóle zechcieć się uruchomić. Użytkownik Twittera o nicku @0xN0ri postanowił zadać temu kłam i uruchomić oprogramowanie Microsoftu na komputerze wyposażonym w zaledwie 192 MB RAMu. Młodzieniec dokonał częściowego rozruchu wykorzystując 140 MB tego rodzaju pamięci.
16-latek zaczął od pomyślnego uruchomienia 32-bitowej wersji Windowsa 10 (1909) na komputerze z 512 MB pamięci RAM – połową zalecanej ilości. W rozmowie z Tom’s Hardware nastolatek poinformował, że Windows 10 działał w środowisku wirtualnym na komputerze Dell Inspiron 3670, dzięki programowi Oracle VM Virtualbox. Sprzęt działał na Arch Linuxie.
Pomysłowy internauta najpierw zredukował ilość pamięci RAM do 256 MB, a później do 192 MB. Zmniejszenie jej do poziomu 128 MB skutkowało wyświetleniem niebieskiego ekranu śmierci. Zastosowanie kości o łącznej pojemności 140 MB pomogło wykonać częściowy rozruch, bowiem przed crashem nastąpiło wczytanie interfejsu. 128 MB pamięci nie było ilością wystarczającą do załadowania UI.
“Od momentu włączenia komputera do wczytania zawartości pulpitu minęły 3 minuty. System był jednak nieużywalny. Udało mi się uruchomić jedynie menadżer zadań, wiersz poleceń i eksplorator plików. Po tych działaniach zostało 15 MB wolnej pamięci z 192 MB RAMu”, informuje @0xN0ri.
Da się? Da się 😉
Źródło: Instalki.pl