Jeśli nie doświadczacie problemów, które sygnalizuje część użytkowników Windowsa 10, to wiele wskazuje na to, że na Waszych komputerach pracuje już Windows 10 w wersji 1909. Najnowsza aktualizacja nie przynosi wielu znaczących nowości i nazywana jest raczej zbiorem poprawek optymalizujących pracę systemu. Microsoft podaje, że jest to ostatnia aktualizacja główna o tak niewiele znaczącym kalibrze.
Gigant z Redmond tłumaczy, że funkcje listopadowej aktualizacji systemu Windows 10 aktywowane są paczką danych o rozmiarze zaledwie 180 KB. Tak, dobrze przeczytaliście. Microsoft podaje, iż jest ona tylko swoistym “włącznikiem” aktywującym funkcje zaszyte już w systemie, które zostały do niego wprowadzone przy okazji aktualizacji z maja tego roku. Kolejne główne poprawki będą czymś więcej niż tylko pakietami aktywacyjnymi, podali przedstawiciele firmy w trakcie dyskusji na Mixerze, której zapis można zobaczyć poniżej.
“Nie mamy planów związanych z dostarczaniem aktualizacji w przyszłym roku w sposób podobny do tego, w jaki miało to miejsce w tym roku”, usłyszeliśmy.
W 2020 roku najpewniej ponownie pojawią się dwie główne poprawki, choć nie mamy jeszcze potwierdzenia tej informacji. Tegoroczne działanie Microsoftu było wyłącznie programem pilotażowym, który został zakończony.
Co ciekawe, dowiedzieliśmy się przy okazji dlaczego niektóre osoby mogą mieć problem z zainstalowaniem póki co wciąż opcjonalnej aktualizacji Windows 10 19H2 (1909). Przedstawiciele Microsoftu podają, że należy wcześniej zainstalować wszystkie dostępne rekomendowane łatki – dopiero wtedy możliwa będzie instalacja aktualizacji listopadowej.
“Chcemy zmienić ten wymóg w przyszłości w taki sposób, aby nie trzeba było wcześniej instalować zaległych poprawek”, usłyszeliśmy w trakcie transmisji.
Następna aktualizacja Windows 10 zostanie wypuszczona na wiosnę 2020 roku. Będzie to poprawka 20H1, o której nieco pisaliśmy w tym miejscu. Przyniesie ona całą masę zmian.
Źródło: Mixer, via Instalki.pl