Według nowych reguł Microsoftu, które obowiązują od 1 sierpnia, amerykańska firma może powstrzymać użytkowników przed korzystaniem z nieautoryzowanych urządzeń i pirackich gier. Zasadami objęte są takie usługi, jak Office 365, Outlook.com, Skype, OneDrive, Xbox Live, MSN i Bing.

To jednak nie wszystko. Nowy regulamin dotyczy również wszystkich usług, w których wykorzystywane jest konto Microsoftu. A taką możliwość daje między innymi Windows 10. Osoby, które zalogowały się zatem do swojego konta MS i nie korzystają z konta lokalnego, podlegają nowym zasadom i mogą doświadczyć pewnych niedogodności.

Akceptując nowe reguły (a robimy to logując się do naszego konta Microsoftu) wyrażamy zgodę na pobieranie aktualizacji oprogramowania oraz nowych ustawień, włączając w to usługi, które zablokują nam dostęp do nielegalnych gier i nieautoryzowanego sprzętu. O ile zapis z grami jest dość jasny – Microsoft zastrzega sobie prawo do zablokowania pirackich tytułów, tak nieautoryzowany sprzęt budzi pewne wątpliwości. Być może w ten sposób Microsoft chce pozostawić sobie furtkę do blokowania np. podrobionego kontrolera Xbox One.

Warto zaznaczyć, że zapisy te dotyczą wszystkich usług Microsoftu, nie tylko Windowsa 10. Mogą zatem zostać zastosowane np. w Xbox One.

Źródło: Instalki

Microsoft znany jest z tego, że ignoruje problem piractwa. W wypowiedziach niektórych pracowników firmy padały nawet słowa, że jest to swego rodzaju freemium. Nie we wszystkich przypadkach amerykański gigant jest jednak pobłażliwy.

Przekonała się o tym osoba korzystająca z adresu IP należącego do sieci Verizon. Microsoft odnotował ogromną ilość aktywacji nielegalnych wersji Windowsa pochodzących z tego samego adresu, dlatego też sprawą zainteresowali się prawnicy. W efekcie wystosowano pozew sądowy przeciwko piratowi, który masowo aktywuje system Windows 7.

Prawdopodobnie działalność wspomnianej osoby polegała na sprzedaży nielegalnej wersji Windowsa. Microsoft informuje, że wykorzystywany w tym przypadku klucz licencyjny może pochodzić z kradzieży. Został on aktywowany kilkaset razy z tego samego adresu IP, dlatego też zwrócił uwagę pracowników firmy.

Pojedynczy przypadek nie oznacza, że Microsoft rozpoczął masową obławę na użytkowników korzystających z pirackiego Windowsa. Gigant z Redmond interesuje się przede wszystkim osobami, które dokonują dużej ilości aktywacji z jednego adresu IP. O podobnej sytuacji pisaliśmy już pod koniec ubiegłego roku. Wtedy sprawcą był abonent AT&T.

Źródło: Torrent Freak via Instalki

W trakcie konferencji zorganizowanej w Shenzhen w Chinach, Microsoft zdradził wiele szczegółów na temat swojego systemu. Gigant z Redmond wyjaśnił między innymi, że wszyscy posiadacze pirackich wersji Windowsa będą mogli bezpłatnie zaktualizować system do najnowsze wersji. Microsoft zamierza zatem „ułaskawić” piratów. Po przeprowadzeniu aktualizacji Windows 10 stanie się całkowicie legalny!

Ruch ten jest wymierzony przede wszystkim w rynek chiński. Ponad 3/4 chińskich użytkowników korzysta z pirackiej wersji systemu. Umożliwiając darmową aktualizację Microsoft chce ich przekonać do przejścia na „legalną stronę” licząc na to, że w przyszłości wydadzą pieniądze na usługi i aplikacje.

Terry Myerson – pracownik Microsoftu, potwierdził te informacje w telefonicznym wywiadzie z Reutersem. W rozmowach przewijała się jednak kwestia chińskich użytkowników. Nie wiadomo zatem, czy podobna „amnestia” będzie dotyczyć także innych części świata – w tym Polski. Przekonamy się o tym latem, bowiem w tym okresie Windows 10 ma oficjalnie zadebiutować.

Źródło: Reuters via Instalki

Na mocy podpisanego porozumienia Alibaba będzie wycofywać wszystkie oferty wskazane przez Microsoft, które naruszają warunki licencyjne. Na wspomnianej platformie sprzedażowej swoje przedmioty mogą sprzedawać zarówno firmy, jak i zwykli użytkownicy i właśnie z tego względu dochodzi do wielu naruszeń.

Oprócz wycofania aukcji, Alibaba wraz z Microsoftem będą oferować rekompensatę dla użytkowników, którzy zakupili nielegalne oprogramowanie. Do odpowiedzialności zostaną natomiast pociągnięci sprzedawcy, którzy posiadają w swojej ofercie pirackie oprogramowanie.

Właśnie w ten sposób Microsoft chce zmniejszyć skalę piractwa w Chinach i przyczynić się do zwiększenia sprzedaży legalnego oprogramowania. Na efekty tej strategii należy poczekać przynajmniej kilka miesięcy.

Źródło: Neowin, Instalki

Dotychczas domowi użytkownicy posiadający nielegalną wersję systemu nie musieli się obawiać Microsoftu, gdyż ten interesował się głównie firmami i korporacjami, które łamały postanowienia licencyjne. Satya Nadella – CEO firmy – stwierdził nawet, że pirackie wersje Windowsa to swego rodzaju freemium, na którym Microsoft pod pewnymi względami również zarabia.

Tymczasem w Stanach Zjednoczonych wystosowano pozew przeciwko osobie, która wielokrotnie aktywowała nielegalne klucze licencyjne Windowsa 7 i Office’a 10 na różnych maszynach. Wszystkie aktywacje pochodziły z jednego adresu IP i właśnie ten element przyciągnął uwagę specjalistów Microsoftu.

Amerykański gigant uzyskał oczywiście adres IP wspomnianego użytkownika – należał on do puli operatora AT&T. W zasadzie pozwany sam przekazał adres IP firmie, gdyż według regulaminu aktywacji dobrowolnie wyraził na to zgodę. Na tej podstawie określono dane osobowe i złożono pozew.

W tym konkretnym przypadku chodzi o nielegalną dystrybucję produktów Microsoftu. Można spekulować, że namierzony adres IP należy do serwisu komputerowego, który instalował swoim klientom pirackie wersje Windowsa. To skala przedsięwzięcia sprawiła, że Microsoft zainteresował się sprawą i raczej wątpliwe jest, by w przyszłości zaczęto polować na użytkowników domowych.

Źródło: Torrent Freak, Instalki

Na razie pakt ten dotyczy tylko terenów Stanów Zjednoczonych, jednakże w przyszłości może przenieść się również na grunt europejski. Nie wiadomo dokładnie, na jakiej zasadzie nadawane będą wykluczenia – włodarze firm zapewniają jednak, iż mają przygotowane do tego specjalne narzędzia.

Do akcji, oprócz Microsoftu i Google, przyłączyły się również takie marki, jak Yahoo i AOL.

Źródło: Whitehouse.gov

Zgodnie z pochodzącymi z anonimowych źródeł informacjami opublikowanymi przez Bloomberg, Microsoft złożył w sierpniu rządu skargę do chińskiego rządu przeciwko CNPC, China Post Group, China Railway Construction Corp. oraz Travelsky Technology Ltd. Firma twierdzi, że w czterech wymienionych podmiotach notorycznie stosuje się nieautoryzowane wersje oprogramowania. Zgodnie z danymi ujawnionymi przez Bloomberg, w przypadku China Railway Construction, nielegalne jest 84 procent oprogramowania Office oraz 97 procent oprogramowania Windows dla serwerów.

Microsoft nie skomentował jeszcze tych nieoficjalnych doniesień. Tymczasem w odpowiedzi na oskarżenia, głos zabrała spółka China Railway Construction. Przedstawiciel chińskiego przedsiębiorstwa “nie wyklucza, że niektóre jednostki zależne mogą używać nieautoryzowanego oprogramowania, jednak na pewno nie jest to tak duży (jak podawany w skardze Microsoft – przy. red.) odsetek. Firma przywiązuje dużą wagę do kwestii legalności oprogramowania. Obecnie przeprowadzane jest wewnętrzne dochodzenie w tej sprawie.” Pozostałe przedsiębiorstwa oskarżone o oszustwo, nabrały wody w usta…

Źródło: Neowin, Microsoft

W tym celu firma planuje zatrudnić aż 1000 nowych pracowników tylko na terytorium Chin, co łącznie ma dać już 4500 osób pracujących dla Microsoftu. Ich celem będzie bardziej agresywna sprzedaż i promocja legalnych produktów w miejscach, gdzie przeważa nielegalne oprogramowanie. Ilość nowych stanowisk ma się stopniowo powiększać w tym regionie, osiągając zapowiedziany próg w roku 2013. Ponadto Microsoft planuje zwiększyć o 15% ilość funduszy wykorzystywanych do badań lokalnego rynku i uświadamianie potencjalnych klientów nad korzyściami wynikającymi z legalnych zakupów.

Jest o co walczyć, bowiem obecnie rynek nielegalnego oprogramowania w Chinach jest warty 9 mld dolarów. Dla porównania, legalne dane warte są tylko 3 mld dolarów. Podstawowym problemem jest jednak wciąż kwestia prawna, która w tym kraju znacznie luźniej podchodzi do kwestii własności intelektualnej. Stąd wielu gigantów światowego rynku elektronicznego wciąż ma problem z dotarciem do klienta. Microsoft wierzy jednak mocno, że niebawem odmieni ten stan rzeczy, a więc pozostaje tylko życzyć firmie powodzenia.

Źródło: Reuters

Na odpowiedź Comet nie trzeba było długo czekać. Jak możemy dowiedzieć się ze specjalnego oświadczenia w tej sprawie, Comet zasięgnął porady prawnej z której wynikało, że produkcja dysków do odzyskiwania systemu nie narusza własności intelektualnej firmy Microsoft.

W tej sytuacji pozostaje czekać aż spór zostanie rozstrzygnięty przez sąd.

Źródło: Microsoft, Comet