Rodzi się pytanie: co właściwie robi system Windows, gdy wyświetla ten komunikat? Wieloletnie wątpliwości użytkowników postanowił rozwiać Mark Phaedrus, jeden z deweloperów oprogramowania pracujących dla Microsoftu. Za pośrednictwem serwisu Quora udzielił wyczerpującej odpowiedzi, przedstawiając przy okazji schemat.

1. Program crash’uje

2. Do gry wchodzi usługa Windows Error Reporting, która odczytuje wiadomość na temat tego co robił program, gdy przestał działać.

3. Na podstawie informacji powstaje tak zwana “bucket signature”, pozwalająca na skróconą identyfikację problemu. Deweloper patrząc na taką pojedynczą sygnaturę nie jest w stanie stwierdzić, co powoduje crash. Jeśli dwie lub więcej awarii otrzymują taką samą “bucket signature”, najpewniej są powodowane przez ten sam czynnik.

4. Jeśli ustawienia prywatności na to pozwalają, Windows Error Reporting wysyła “bucket signature” do Microsoftu.

5. Na tym etapie może nastąpić jedna z trzech rzeczy:

a) Nikt w Microsofcie nie zwrócił jeszcze uwagi na dany problem. Wtedy serwer Microsoftu odnotowuje po prostu wystąpienie crasha i przypisuje mu sygnaturę.

b) Jeśli zgłaszane są liczne crashe z tą samą “bucket signature”, bug jest przypisywany do danego dewelopera. Ten potrzebuje najczęściej większej liczby detali, by zdiagnozować problem. Dla przykładu, bug w Windows Update może wymagać przesłania dodatkowych logów z tej usługi oraz odpowiedzialnej za niego części rejestru – od kilku różnych użytkowników. Zazwyczaj dane od pięciu osób wystarczają. Jeśli błąd na danej maszynie z daną sygnaturą się powtarza, system zgłaszania błędów zgłasza żądanie o logi i informacje dot. rejestru. Jeśli ustawienia prywatności na to pozwalają, dane te wysyłane są do Microsoftu, gdzie ktoś się im przygląda. Użytkownik nie widzi oczywiście efektu działań zespołu programistów, ale pomaga im usunąć dany błąd w którejś z kolejnych aktualizacji systemu.

c) Jeśli dla danego problemu udostępniono już poprawkę, system podsuwa użytkownikowi rozwiązanie problemu w formie instrukcji lub automatycznie naprawia problem. Dzieje się to niezwykle rzadko, ale zdarza się.

Lektura wypowiedzi dewelopera Microsoftu prowadzi do prostego wniosku: warto być altruistą i wysyłać pewne dane diagnostyczne producentowi systemu – dla dobra ogółu jego użytkowników. Miłośnicy prywatności dążą do wyłączania tego typu usług telemetrycznych, ale być może nie zawsze warto to robić?

Źródło: Quora, Instalki.pl

Na targach Computex w Taipei Microsoft przedstawił swoją wizję nowoczesnego systemu operacyjnego. I nie ma co się łudzić, że gigant odejdzie od Windowsa – system zostanie po prostu dostosowany do zmieniających się realiów. 

Gigant z Redmond podkreślił ważną role ekosystemu PC i wprowadzania innowacji na tym polu. Chodzi oczywiście o nowoczesne komputery, których konstrukcja często wykracza poza przyjęte standardy. Jest to jednocześnie wyzwanie dla systemu Windows, który często musi być zaadoptowany do pracy w zupełnie nowych warunkach. Warto tutaj przytoczyć najnowszy komputer marki ASUS – ZenBook Pro Duo to laptop dysponujący drugim ekranem dotykowym. Ciekawie prezentuje się również koncepcyjny laptop Intela – Honeycomb Glacier, który ma być przyszłością gamingu. 

Nowoczesny system operacyjny czyli jaki?

Według przedstawicieli Microsoftu, nowoczesny Windows powinien skupić się na kilku aspektach, które będą dostosowane do innowacyjnych komputerów PC i urządzeń. Oto najważniejsze z nich. 

Bezproblemowe aktualizacje – to bardzo ambitna wizja, ale być może Microsoftowi uda się osiągnąć ten cel w przyszłości. Aktualizacje systemu mają być wykonywane w tle i powinny być niewidoczne dla użytkownika. 

Domyślnie bezpieczny – jesteście sobie w stanie wyobrazić Windowsa bez luk i wirusów? Brzmi nieprawdopodobnie. Microsoft twierdzi, że nowoczesny system operacyjny będzie domyślnie bezpieczny i zapewni ochronę przed złośliwymi atakami w całym cyklu życia urządzenia. 

Filozofia “always connected”. Microsoft chce aby użytkownicy nie musieli martwić się o połączenie z siecią. Nowoczesny system powinien obsługiwać technologie Wi-Fi, LTE i 5G co powinno zagwarantować stałe połączenie z Internetem. Urządzenia z Windowsem umożliwią komfortową pracę w każdych warunkach, a komfort ma poprawić nie tylko sama wydajność i niezawodność ale i długi czas pracy na baterii. 

Przypomnijmy, że od kilku lat trwają przymiarki do wprowadzenia mobilnych układów SoC od Qualcomma do laptopów (kilka takich urządzeń jest już w sprzedaży). Zastosowanie takich procesorów zdecydowanie przybliży osiągnięcie tej wizji. 

Chmura i sztuczna inteligencja. Nowoczesny system operacyjny będzie w pełni czerpał z nowych możliwości jakie dają obie technologie. 

Wizje twórców Windowsa idą w dobrym kierunku, pytanie tylko, ile z nich uda się zrealizować. Determinacji nie brakuje o czym świadczą ciągłe usprawnienia Windowsa 10. Swoją rolę do odegrania mają również producenci sprzętu, którzy powinni oferować produkty skupione na realnych potrzebach użytkowników. 

Źródło: Microsoft

Przemawiając na konferencji bezpieczeństwa BlueHat w Izraelu, inżynier bezpieczeństwa, Matt Miller, powiedział, że masowe ataki na użytkowników Windowsa wykorzystujące luki zabezpieczeń są obecnie rzadkością. Wyraził on też uznanie dla wysiłków Microsoftu, które ten wkłada w ulepszanie zabezpieczeń swoich produktów. 

Zdaniem Millera, funkcje zabezpieczeń takie jak zapora sieciowa Windowsa, Data Execution Prevention, ASLR czy możliwość uruchamiania programów w piaskownicy sprawiają, że cyberprzestępcy mają dużo cięższą pracę i jedynym skutecznym sposobem na przeprowadzenie ataku jest wykorzystanie luki zero-day, której Microsoft nie zdążył załatać. Potwierdzają to przygotowane przez inżyniera wykresy.

Jak widać Windows jest coraz bezpieczniejszym środowiskiem i mając pojęcie o podstawach cyberbezpieczeństwa możemy czuć się całkiem pewnie korzystając z komputera z tym systemem operacyjnym. Najwidoczniej największym wrogiem użytkowników OS od Microsoftu stają się powoli aktualizacje systemowe…

Źródło: ZDNet via Instalki

O ile skrót rzeczywiście jest przydatny, tak jego wykonanie nie należy do najłatwiejszych. Należy bowiem nacisnąć na klawiaturze trzy przyciski, znacząco od siebie oddalone. Bez dwóch rąk raczej się nie obejdzie, choć są osoby, które karkołomną akrobację potrafią wykonać jedną ręką.

Podczas konferencji Bloomberga Bill Gates został zapytany, czy nie żałuje rozpropagowania skrótu Ctrl + Alt + Del. Założyciel Microsoftu przyznał, że „nie można się cofnąć w czasie i zmienić małej rzeczy w swoim życiu, by nie narazić innych na ryzyko”.

Gdyby jednak Gates miał możliwość zmiany jednej małej rzeczy z przeszłości bez wpływania na teraźniejszość, byłaby to właśnie zmiana tego skrótu na jeden, dedykowany klawisz.

To nie pierwszy raz, gdy Bill Gates odnosi się do tego zagadnienia. W 2013 roku podczas jednej z konferencji przyznał, że początkowo miał to być jeden klawisz. Microsoft współpracował jednak wtedy z IBM-em. Gatesowi nie udało się namówić współtwórcy IBM PC – Davida Bradleya, by na klawiaturze wydzielić osobny klawisz właśnie dla tego skrótu. Ostatecznie pozostano przy konfiguracji trzech klawiszy.

Źródło: Business Insider

StatCounter zajmuje się badaniem ruchu internetowego i na tej podstawie podaje statystyki popularności poszczególnych systemów operacyjnych. W marcu tego roku Android miał 37.93% rynku systemów operacyjnych, podczas gdy udziały Windowsa spadły do 37,91%. Różnica jest niewielka ale wykresy pokazują, że produkt Microsoftu systematycznie traci na popularności, a Android wciąż zyskuje.

Ranking systemów operacyjnych

Eksperci wskazują, że jest to kamień milowy w historii technologii. Zaledwie 5 lat temu Android generował 2,4% ruchu internetowego i stosunkowo krótkim czasie udało mu się pokonać wieloletniego lidera. Do takiego stanu rzeczy z pewnością przyczyniła się duża dostępność takich smartfonów z Androidem oraz spadek sprzedaży komputerów PC. Nie bez znaczenia jest również rozwój sieci komórkowych oferujących dostęp do Internetu.

Dominacja Androida widoczna jest przede wszystkim w Azji gdzie ma ona aż 52,2% rynku. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w Europie gdzie Windows ma wciąż aż 51,7% rynku, a Android jedynie 23,6%. Należy również pamiętać, że Windows wciąż dominuje na urządzeniach desktopowych (komputery stacjonarne, notebooki) z udziałami na poziomie 84%.

Źródło: PCMag, StatCounter, Instalki

StatCounter przytacza ciekawe statystyki związane z użytkowaniem internetu na laptopach, desktopach, tabletach i urządzeniach mobilnych. W lutym 2017 roku Windows odpowiadał za 38,6% całego ruchu internetowego.

Interesujący jest jednak wynik Androida, który wygenerował 37,4% ruchu internetowego, zbliżając się zatem do Windowsa na wyciągnięcie ręki.

Popularność systemów operacyjnych na przestrzeni lat

W kategorii tej już niedługo może zatem dojść do zmiany lidera i to Android będzie najpopularniejszym systemem operacyjnym na świecie.

Szef StatCounter wyjaśnia, że jeszcze pięć lat temu tego typu sytuacja była nie do wyobrażenia. W styczniu 2012 roku Windows odpowiadał bowiem za 82% globalnego ruchu internetowego, a Android za zaledwie 2,2%.

Wpływ na zmianę sytuacji ma między innymi rosnąca popularność urządzeń mobilnych na całym świecie oraz spadająca sprzedaż tradycyjnych komputerów. Szczególnie widać to w Azji, gdzie Android odpowiada już za 51,8% ruchu internetowego.

Źródło: StatCounter via Instalki

Według  zrzutów ekranu, które wyciekły do sieci, gigant z Redmond pracuje obecnie nad własnym sklepem z książkami oraz wbudowanym w Windowsa czytnikiem ebooków.

Tropy na temat nowej funkcji pojawiły się w mobilnym wydaniu Windows 10 – oznacza to również, iż zgodnie z unifikacją będą one dostępne dla desktopowej wersji Windowsa. Na ten moment nie wiadomo, jak będzie wyglądało czytanie konkretnych książek oraz ich zakup, jednak jest pewne, że Microsoft pracuje nad specjalnym czytnikiem umożliwiającym przeglądanie tekstu z poziomu systemu. Wiadomo również, iż książki będą dystrybuowane w formacie EPUB.

Więcej informacji na temat samego projektu powinno pojawić się na przestrzeni kolejnych tygodni. Czy sklep z książkami to kolejna rzecz, jaką można dopisać do dużej aktualizacji Creators Update?

Jest to bardzo możliwe, ale na razie zalecamy przymknąć oko na te dane.

Źródło: Instalki.pl

Nie ulega wątpliwości, że amerykańska firma zbudowała swoje imperium na zamkniętym i płatnym oprogramowaniu. Windows to obecnie najpopularniejszy system na świecie, bez którego wiele osób nie wyobraża sobie korzystania z komputera.

W ostatnich latach Microsoft przyczynił się jednak do rozwoju wolnego oprogramowania, dlatego też dołączenie do wspomnianej fundacji nie powinno być zaskoczeniem. Już w 2014 roku firma uwolniła kod źródłowy .NET. Rok później uczyniła to także z Visual Studio Code. Jako wolne oprogramowanie funkcjonuje też PowerShell oraz silnik JavaScript z przeglądarki Microsoft Edge.

Microsoft współpracował z firmą Canonical w implementacji elementów Ubuntu w Windows 10. Przejął też projekt Xamarin, wspierając tym samym rozwój aplikacji mobilnych. Co więcej, narzędzia deweloperskie i SDK Xamarin zostały udostępnione publicznie.

Dołączenie do Linux Foundation było zatem kolejnym logicznym krokiem w stronę rozwoju wolnego oprogramowania.

Źródło: Ars Technica via Instalki

W jednym z wywiadów Klimenko przyznał, że zarówno Google, jak i Apple powinny płacić wyższy podatek na terenie Rosji.

„Jeżeli kupujesz aplikację z Google Play lub App Store gdziekolwiek w Europie, naliczany jest podatek VAT, ale nie w naszej republice bananowej”

– wyjaśnia.

Klimenko wskazuje, że tego typu płatności powinny być opodatkowane na poziomie 18%. Jeżeli regulacje wejdą w życie, Apple i Google muszą się przygotować na spadek przychodów.

O ile opodatkowanie wspomnianych usług nie jest w zasadzie niczym dziwnym, kontrowersje pojawiają się w przypadku Microsoftu. Klimenko chce bowiem zakazać Windowsa na komputerach rządowych.

Doradca Putina wskazuje, że jest to następstwo wycofania się Microsoftu z prowadzenia swojego biznesu na Krymie, po aneksji półwyspu przez Rosję. Rosyjska administracja będzie zatem musiała przesiąść się na Linuksa, o ile sugestie Klimenki zostaną wcielone w życie.

Źródło: Network World via Instalki

Microsoft zamierza udostępnić patch, który ma informować użytkowników, iż posiadają starą, nieobsługiwaną wersję IE. Łata pojawi się 12 stycznia.

Oznacza to również, że od tego samego dnia tylko najnowszy Internet Explorer będzie otrzymywać aktualizację zabezpieczeń i wsparcie techniczne.

W tym morzu nieszczęść jest jeden jasny promyk. Wyjątkiem są użytkownicy Windows Vista posługujący się Internet Explorerem w wersji 9. Kres Visty ma nadejść w kwietniu 2017 roku, kiedy skończy się obsługa systemu. To samo stanie się z przeglądarką. Chodzi więc tylko o odroczoną egzekucję.

Jeśli ktoś uparcie będzie chciał trzymać się IE w wydaniu starszym niż 11, Microsoft zamęczy go alertami o zmianie starej wersji na nową. Aby wyłączyć powiadomienia należy zmienić jeden z kluczy rejestru. Instrukcję jak to zrobić, będzie można znaleźć na stronie pomocy technicznej Microsoftu. Chociaż tyle.

Źródło: techspot

Warto zainstalować najnowszą wersję – dostępna jest ona do pobrania z tej lokalizacji.

Źródło: Softpedia

Choć Windows 1.0 diametralnie różni się od Windows 10, obydwa systemy posiadają kilka elementów wspólnych. Mowa m.in. o niektórych aplikacjach – notatniku czy MS Paint. To tylko pokazuje, jak trafne były pomysły Billa Gatesa i że sprawdzają się one do tej pory.

Windows 1.0 był pierwszym systemem Microsoftu, który robił większy użytek z myszki. Wiele czynności można było wykonać właśnie za jej pomocą, bez wpisywania komend.

Windows 1.0 był dostępny na dwóch dyskietkach i wymagał 256 kilobajtów pamięci. Jeżeli użytkownik chciał uruchamiać wiele programów jednocześnie, system należało zainstalować na dysku twardym, a pamięć komputera musiała wynosić 512 kilobajtów.

Windows 1.0 – interfejs użytkownika

Od momentu premiery Windows 1.0 Microsoft pracował nad usprawnieniem swojego systemu, wydając nowe wersje. Dotychczas na rynku ukazało się 13 systemów operacyjnych tej firmy (licząc wyłącznie główne wydania). Najnowszy z nich to Windows 10, który zadebiutował 29 lipca 2015 roku.

Ciekawe, czy za 30 lat obecna technologia będzie wzbudzała w nas takie samo politowanie, jak obecnie wzbudza Windows 1.0.

Źródło: Instalki

W jaki sposób luka może zostać wykorzystana? Wystarczy, że użytkownik przejdzie na specjalnie spreparowaną stronę internetową wykorzystującą czcionkę typu OpenType. W tym momencie haker może przejąć kontrolę nad naszym komputerem, zdalnie wykonując kod. Problem jest zatem poważny.

Na szczęście reakcja Microsoftu była natychmiastowa. Gotowa łatka czeka już na nas w Windows Update. Ze względu na skalę zagrożenia, radzimy jak najszybsze przeprowadzenie aktualizacji.

Warto zaznaczyć, że użytkownicy Windows XP nie otrzymają stosownej aktualizacji, gdyż okres wsparcia tego systemu zakończył się ponad rok temu.

Źródło: Neowin

Szata graficzna Sklepu jest bardzo przejrzysta wraz z logicznym rozplanowaniem wszystkich kategorii. Przewijając stronę można się również natknąć na zestawienia Top Paid oraz Top Free czyli najpopularniejszych płatnych i darmowych aplikacji. Ofertę nowego Sklepu znajdziecie tutaj.

Źródło: windowscentral.com

Russinovich odniósł się przy tym do ostatnich zmian strategii w Microsofcie. Wiemy już, że Windows 10 będzie dostępny za darmo dla użytkowników starszych systemów. Jak sądzicie, czy firma z Redmond kiedykolwiek rozważy taką opcję?

Źródło: Wired

Treść wiadomości rozsyłanej przez Microsoft z informacją o planowanych podwyżkach cen, Źródło: Windows Central

Droższe ceny dotyczyć będą praktycznie wszystkich produktów dostępnych w sklepach Windows i Windows Phone. Jeśli zatem macie wątpliwości co do zakupu wybranych towarów, to być może warto podjąć decyzję w ciągu najbliższych 3 tygodni.

Źródło: Windows Central